{ Mała zmiana }

13 września 2013

0 komentarze
Ponieważ wpisy o tortach zaczęły dominować na moim blogu, postanowiłam przenieść je na innego bloga.
Wszystkich wielbicieli słodkości i nie tylko zapraszam na: http://cakes-muffins.blogspot.com/

Pozdrawiam


{ Krowa podróżna 2 }

24 lipca 2013

0 komentarze
Powstała druga Krowa podróżna, większa, na starszego małego podróżnika :).




{ Krowa podróżna }

23 czerwca 2013

4 komentarze
Fasolka czy poduszka fotelikowa. Tak można ją nazywać. Ale to po prostu krowa podróżna. Zagłówek przydaje się przy długich podróżach samochodem czy samolotem. Idealne na wakacje.
Dawno temu kupiłam krowiastą spódnicę (nie mylić z kraciastą), z której miała powstać kamizelka do stroju szeryfa Chudego na wzór z Toy Story. Jednak mój syn wolał strój Buzz'a Astral'a. Teraz w końcu materiał się przydał. Standardowo... recykling ;).








{ Bawełniane szydełkowe kapciuchy }

19 czerwca 2013

0 komentarze
Na szydełku, z bawełnianej włóczki powstały kapcie dla młodszego. Na lato idealne, bo naturalne - bawełna, miękkie i przewiewne :). Na gołą stópkę w sam raz, nie obcierają, nie odparzają. I pierze się też ładnie ;).






{ Lampa z serwetek - finito }

06 czerwca 2013

0 komentarze
Pamiętacie lampę, którą robiłam z szydełkowych serwetek?



No to zaliczyłam porażkę.
Pierwsze podejście pod jej utwardzenie to był klej Wikol rozwodniony wodą w proporcji 1:1. Niestety po niezbyt długim czasie, po zawieszeniu krągłej serwetkowej kulki pod sufitem, kulka zaczęła przybierać kształt... łzy (to bardzo ładne określenie, moja rodzina nazywała "to" bardziej dosadnie ;) ).

Próba numer dwa, polecana przez szydełkującą ciocię, to gęsty syrop cukier-woda. Zrobiłam... powiesiłam... i bałam się, że latem osy mi rojem wlecą do sypialni. Niestety, pory wiosennej lampa nie doczekała, ponieważ jeszcze szybciej niż za pierwszym razem zaliczyła mało atrakcyjny zwisający kształt. Może sposób na cukier nadaje się do usztywniania serwetkowych ozdób na przykład na choinkę, niestety duże elementy są za ciężkie.

Próba numer trzy... i więcej poprawiać nie będę, choćby nie wiem co. To dużo mocniejszy wikol, praktycznie nie rozcieńczany. Istniało ryzyko, że nakładając grubą warstwę kleju, między oczkami serwetki utworzy się cienka błonka. Tak jak wyszło to na poniższym filmiku.



Jednak jakimś cudem tak się nie stało. Lampa wisi już około 4 miesiące i jakoś się trzyma, leci w dół, ale nie w takim tempie jak poprzednie jej wersje.
Jednak urodą mnie nie zachwyca :(. Miała być piękna i krągła.





{ Łapki-kłapki }

28 maja 2013

0 komentarze
W szufladzie leżały bezużyteczne pułapki na myszy. Nie miałam serca ich użyć.
Po niewielkich modyfikacjach, ozdabiając decoupage powstały wieszaczki. Na klucze, na notatki, na cokolwiek.



{ Na chłody }

22 maja 2013

0 komentarze
Pogoda za oknem w kratkę. Przed chwilą umierałam z gorąca kopiąc ogródek, teraz marzę o kubku herbaty, rozpalonym kominku i ciepłym kocu. A za moment trzeba wyjść z domu.
Bruno założy cieplejszą czapkę.

Czapka wykonana z włóczki bawełnianej.






{ Mundurek szkolny tak czy nie? }

13 maja 2013

1 komentarze
Pamiętacie jeszcze szkolne mundurki? Z moich początków edukacji pamiętam fartuszki, które urodą nie zachwycały. No cóż, koniec lat osiemdziesiątych, moda nie była powalająca, dostępność materiałów również była mizerna. Było to, z czego się dało uszyć. Mimo wszystko wracam do tamtych lat z sentymentem i wspominam, że swój fartuszek bardzo lubiłam i chętnie nosiłam.




I... teraz gdy moje starsze dziecko stoi na progu edukacji szkolnej, zastanawiam się nad ideą noszenia mundurku szkolnego.

Kilka lat temu, gdy ministrem edukacji narodowej w Polsce był Roman Giertych, a były to lata 2006/2007, w/w minister powrócił do pomysłu ujednoliconych mundurków szkolnych.
Ruszyła machina, pojawiły się projekty, pomysły. O wprowadzaniu mundurków mieli decydować dyrektorzy szkół. Jedyne wytyczne jakimi miano się kierować przy doborze projektu, mówiły o "schludnym wyglądzie" i "odpowiednim stroju".





Bez polotu, bez wizji. Bure lub całkowicie pstrokate kolorystycznie, brzydkie, nic nie mówiące stroje. Gdy w latach 2006/2007 zaczęto mówić o mundurkach, gdy pokazano kilka projektów, byłam zdecydowanie przeciw. Jednak większość szkół decydowała się na najtańszą (i często mało efektowne) stroje.

Owszem, było kilka bardziej wyróżniających się projektów, już sama dzianinowa kamizelka była lepsza w porównaniu w powyższymi propozycjami. 


Zastanawia mnie jedno. Skoro jest pomysł, skoro chciano ujednolicić strój, dlaczego nie czerpać z wieloletnich doświadczeń innych? Pewnie już wiecie o czym mówię. Tak, tak... Japonia ;). Wystarczy tylko popatrzeć...














Gdyby ktoś mi zaproponował dla syna mundurek w stylu japońskim, nie protestowałabym i się cieszyła, że syn wygląda po prostu pięknie i swoim strojem dumnie reprezentuje szkołę.

{ Jest tort, jest impreza }

27 kwietnia 2013

0 komentarze
Początek kwietnia, 20 centymetrów śniegu za oknem, piękna dziewczynka w zwiewnej sukience radośnie przytupuje z niecierpliwości. To Natalka, córeczka mojej siostry. Gdy się rodziła, a było to jeszcze w marcu, termometr wskazywał 20 stopni. Mimo iż 4 urodziny hucznie obchodziła w kwietniu, tego dnia było pewnie jeszcze na minusie. Ale to w niczym nie szkodziło aby rozkręcić naprawdę gorącą imprezę ;). Dzieciaki szalały niczym zaczarowane, niezmordowane. I ja miałam też swój wkład w tym dniu ;). Z ogromną przyjemnością wykonałam dekorację na torta (Hello Kitty) i wspólnie z Natalką, jej mamą i Tymkiem ozdabialiśmy torta :). Była też piniata i koszyczki na słodkości handmade. W planie było, że piniatę rozbije solenizantka na zielonej świeżo przystrzyżonej trawie, ale pogoda spłatała duuuużego psikusa tego roku. Impreza była i tak fantastyczna, a wszystkie dzieciaki zaczarowywały wiosnę :).









{ Pozimowo - czapka dinozżarł }

0 komentarze
Trochę pora nieodpowiednia, ale podczas chowania zimowych rzeczy znalazł się czas na sfotografowanie czapki. Wydziergana szydełkiem czapka dinozaurowa. Niestety, jakiś dino zżarł żółte cętki ;).