{ 1-4 grudzień - kalendarz adwentowy }

04 grudnia 2012

1 komentarze
Kalendarz adwentowy gotowy. Przygotowany wspólnie z dziećmi. Świetnie się przy tym bawiliśmy. Pierwsze zadania za nami. Jednak chyba zbyt ambitnie podeszłam do tematu. Zadania wydają się proste, jednak dla pięciolatka ich wykonanie jest żmudne i nużące. Jednak przy naszej współpracy dajemy radę :).







1 grudnia

Przygotowaliśmy wieniec świąteczny na drzwi. U nas po raz pierwszy świąteczna atmosfera zaczyna się z 1 grudnia. Chcę się nacieszyć urokiem tych świąt, bo zawsze czuję że za szybko mijają. Niech w tym roku trwają i trwają...



2 grudnia

Tego dnia pisaliśmy list do Świętego Mikołaja. Tymek zażyczył sobie dwie rzeczy: książkę ilustrowaną o mapach oraz grę planszową.


3 grudnia

Zadanie na ten dzień to zrobienie łańcucha choinkowego. Babcia Marysia opowiadała Tymkowi, jak będąc dzieckiem robiła łańcuch z kolorowych pasków papieru. Oczywiście i ja będąc dzieckiem robiłam takie łańcuchy. Ale nie w tym rzecz... chciałam zrobić przyjemność babci i taki łańcuch z Tymkiem wykonać. Jednak do łatwego zadania ono nie należało ponieważ łańcuch jest baaaaardzo długi ;). Mina Tymka mówi wszystko ;). Dodatkowo fioletowe kropki uroku mu nie dodają ;).





4 grudnia

Och, to było bardzo wyczerpujące zadanie. Bazę do choinki przygotowywałam 4 dni. Na wyciętą z pudełka formę choinki należało nakleić sznurek. Ręce strasznie bolały od naciągania sznurka. Potem już szło z górki. Naklejanie światełek, bombek, łańcucha i gwiazdki było dużo przyjemniejsze. A uśmiech dzieci w momencie zapalania światełek bezcenne.
Pierwsza nasza choinka stoi w pokoju Tymka.



{ Osłonka na świeczkę }

1 komentarze
Zafascynowana ostatnio jestem tym, co można zrobić z serwetek przy użyciu wikolu.



{ Przygotowania do Świąt }

27 listopada 2012

1 komentarze
Zaczynamy od kalendarza adwentowego.
Jesteśmy w trakcie robienia.
Wykorzystałam kolorowe drukowane papiery (kupione w Lidlu), kolorową tekturę karbowaną i 24 kubeczki po jogurtach. Do tego niezbędny i niezawodny gorący klej.
Klamerki z mikołajami i reniferami kupione kiedyś w Lidlu.


{ Serwetkowo }

26 listopada 2012

0 komentarze
Od jakiegoś czasu dziergam na szydełku serwetki w celu zrobienia abażuru na lampę. Od roku pod sufitem świeci goła żarówka. Czas ją ubrać.
Więc siedzę i dziergam kiedy tylko mogę, a że na nadmiar czasu nie narzekam teraz, gdy w domu panuje ospa, przybywa mi mało serwetek.
Tymek jest strasznie marudny. Fioletowe kropki mu się nie podobają, nawet gdy staramy się oswoić je żartem. Hasło pod tytułem "popatrz Tymku, mama robi serwetkę pod kolor twoich kropek" nic a nic syna nie rozśmieszył. Dziś chyba mamy apogeum swędzenia. Trzymajcie kciuki, abyśmy nie zwariowali. A pewnie za około 2 tygodnie czeka nas powtórka z rozrywki u młodszego syna :(.


{ Drugie życie sofy. Część 1 }

13 października 2012

1 komentarze
Sofa... Przeżyła z nami ponad 7 lat. Zmasakrowana przez dwa koty, na koniec swoich dni wyglądała mało okazale ;). Szukając zdjęć aby ją zaprezentować za czasów jej świetności, nie mogłam znaleźć ani jednego ;).
Sofy już z nami nie ma. Zostały tylko jej części. Całe szczęście, że moja mama zachowała jej kawałki, bo dzięki temu przy dobrych wiatrach zyskamy 3 nowe "meble" ;). Ładnie, co? 3 z 1!

Od kilku tygodni głowiłam się, skąd wziąć odpowiednią ramkę do zrobienia Tymkowi tablicy nad biurko. Takiej na pinezki. Nie chciałam kupować nowej tablicy, na przykład korkowej. Ani białej suchościeralnej. Ani nawet kupować elementów na jej zrobienie. Chciałam COŚ ZROBIĆ z NICZEGO :). No i... przy dużym udziale starej sofy udało się zrobić całkiem nową tablicę.

W jej skład wchodzi:
ramka od pokrywy skrzyni na pościel
1 arkusz styropianu 2 cm
niespełna metr kwadratowy lnianej tkaniny
klej pattex fix power

Dodatkowo pewnie się przyda, co akurat miałam:
szpachlówka do drewna
gąbka szlifierska lub szlifierka
farba

Pomijając rzeczy które miałam akurat w domu i starzały się na półkach, mój koszt zrobienia tablicy to było kupienie arkusza styropianu (około 2-3zł) i tarczy do szlifierki.







{ Worek na kapcie nr 1 i 2 }

30 września 2012

2 komentarze
Dla małego Antosia, który właśnie zaczął przygodę z przedszkolem, uszyły się dwa worki.

Aplikacje wyszywane, haftowane, filcowe.

Dodatkową zaletą worków jest ich funkcja plecaczka. Dzięki długim sznurom można po ściągnięciu zarzucić na plecy i dziarsko biec do przedszkola, do domu czy na plac zabaw mając wolne obie ręce.







{ Zbiory }

14 sierpnia 2012

0 komentarze



{ Spodnie z koszuli taty }

0 komentarze
Dzięki Craftladies i Prudentbaby w moim domowym zaciszu, ze starej sztruksowej koszuli i ściągaczowej bluzki, powstały pumpy dla Bruna :) .




Zrobienie raczkującemu-galopującemu maluchowi dobrego zdjęcia graniczy z cudem ;).


{ Nakolanniki do raczkowania }

0 komentarze
Ponieważ w moim mieście nie znalazłam, w dziecięcych sklepach, nakolanników do raczkowania, zrobiłam je sama ;). Niezbędny do tego jest specjalny klej/preparat Sock-stop, który można kupić obecnie na ebay.de . Preparat ten charakteryzuje się tym, że po naniesieniu na materiał lekko puchnie,dzięki czemu tworzy gumowe i miękkie elementy, antypoślizgowe.

Do wykonania nakolanników potrzebujemy:
- skarpetki frotte z miękkim ściągaczem,
- specjalny klej do robienia ABSów (np. Sock-stop),
- nożyczki,
- 2 butelki po napoju (ja użyłam kręgli starszego syna).


W pierwszej kolejności należy odciąć ściągacze skarpet tuż nad piętą.


Naciągnąć odcięte ściągacze na butelki (lub jak w moim przypadku kręgle) i preparatem Sock-stop nanieść pożądany wzór. Wzór nanosimy dwa razy. Pierwszy raz lekko wcieramy preparat w materiał. Jeśli nie będziemy chociaż lekko wcierać preparatu, może on przy pierwszym praniu czy użyciu po prostu odczepić się od powierzchni. Czekamy aż wyschnie (około 1-1,5 godziny) i nanosimy ponownie preparat na pierwszej warstwie.




Po odczekaniu 1-1,5 godziny nakolanniki gotowe do użycia.



{ Kolejny śliniak }

13 lipca 2012

0 komentarze
Śliniak do kompletu z obiciem krzesełka. Bawełna (w dino) i sztruks. Pasują do siebie?



{ Ze starego nowe - krzesełko }

18 maja 2012

1 komentarze
Przyszedł czas na odnowienie tapicerki krzesełka do karmienia.
Stare obicie było już poplamione marchewką, pomalowane flamastrami, jednym słowem zmęczone. Zdecydowałam się na żywe kolory i zakupiłam świetny materiał w dinozaury. Przynajmniej marchewkowe plamy nie będą się tak rzucać w oczy ;) .  Dwa wieczory przerywane  przez małego ssaka i udało się uszyć nowe obicie. Pierwszy raz szyłam z wpustkami i powiem, że jestem bardzo zadowolona z efektu.

Stara wersja:


Nowa wersja:




{ Zagadka }

03 maja 2012

1 komentarze
Robimy...
No właśnie, kto zgadnie co robimy? ;)


{ Polarowy kombinezon }

20 kwietnia 2012

1 komentarze
Na wiosnę uszyłam dla Bruna polarowy kombinezon.
Wykrój z Burda moda dla dzieci nr E 801, model 631.
Wykrój przerobiony. Podstawowy wykrój to śpioszki z kołnierzykiem zapinane na plecach.
Ja zaś zapięcie zrobiłam z przodu na ukos i na zamek. Zrezygnowałam z kołnierzyka na rzecz kaptura, oraz wykonałam rękawiczki tak zwane "łapki niedrapki", na chłodniejsze dni.
Kaptur i część plecków podszyta polarem w innym kolorze, dla zwiększenia komfortu ciepła.






{ Pod-uszka }

01 kwietnia 2012

0 komentarze
Mam w salonie... zbyt brązowo. Brązowa podłoga, kanapa, fotele, stół, meble, schody, drzwi, okna i belki stropowe. Dużo tego, prawda? Aby złamać te brązy uszyłam poduchę... ze starej zasłonki ;).





{ Śliniak }

0 komentarze
Kolejny śliniak według wykroju Burdy.
Z jednej strony sztruks, z drugiej materiał bawełniany Ikea Barnslig.



{ Filcowe kapcie Tymka }

4 komentarze
W końcu odważyłam się i zrobiłam filcowane kapciuszki. Nie szyte z filcu, ale ufilcowane z czesanki.
Nie wiem dlaczego się tak bałam tego zadania. Oczywiście miałam pomocnika i wspólnie pracowaliśmy mocząc ręce w mydlance, masując ułożone warstwy filcu i przyozdabiając kolorowymi pasmami. Po wyschnięciu kapciuchów na podeszwę nanieśliśmy specjalny gumowy klej, który uczynił kapcie antypoślizgowe.