Dawno temu była wiosna...

18 grudnia 2010

0 komentarze
... zakwitła, porosła kolorowymi liśćmi.
Od niezwykłych znajomych dostałam specjalne zamówienie.
Kilkadziesiąc kolorowych-filcowych liści miało zawisnąć na pięknym drzewie w pokoju ich córeczki.
Zadanie o tyle trudne, iż odbioru technicznego dokonywała 3 letnia Zuzia, niezwykle urocza i wspaniała dziewczynka. Osobiście widziałam listki powieszone już na drzewie i tęsknię za tym, aby znów je zobaczyć ;). A tak naprawdę to tęsknię za towarzystwem tej wspaniałej rodziny, a przy okazji za herbatą w folkowym kubku ;).

Zdjęcia: Agnieszka Ozga






Aby dopełnić całości, przyleciała sobie pewna sowa i siedzi na drzewie zadowolona. Sama tej sowie zazdroszczę, że może być w tak pięknym miejscu, bo cały pokój Zuzi jest urządzony ze smakiem i tryska pozytywną energią.

Zdjęcia: Agnieszka Ozga

Filcowe warsztaty.

19 lutego 2010

0 komentarze
Oto różności stworzone przez uczestników warsztatu filcowego, jaki miałam przyjemność poprowadzić. W miłej atmosferze i wspaniałym towarzystwie zrobiliśmy mydełka w filcowej koszulce oraz bransoletki. Wszystko metodą mokrą.


Podano do stołu

16 lutego 2010

0 komentarze
Wspominając moją przygodę z przedszkolem, mam przed oczyma przedszkolny straganik z warzywami, owocami, kasą. Co prawda wyposażenie sklepu było drewniane (owoce i warzywa również), co miało swój praktyczny wydźwięk. Ponieważ nie dysponuję narzędziami ani materiałami pozwalającymi mi stworzyć drewniany świat, a mam pudło różnych materiałów, postanowiłam synkowi zapoczątkować jego własny straganik. Oto efekty mojej pracy, a zapowiadam już, że na tym się nie skończy :).
Cała kolekcja.

Na obiad dziś mam pierogi, jajo sadzone (za skorupką ;) ) i plastry żółtego sera (z dziurami ;) ).

Tagiatelle szpinakowe, pomidorowe i pszenne.

Marchewka, pietruszka, banan i jabłko. Oto sekret zdrowia.

I wszystko raz jeszcze.
 

Woreczki i kogut do miętolenia

15 lutego 2010

0 komentarze
Jakoś tak odkryliśmy potrzebę zabawy miękkimi woreczkami. Wypełnione kaszą, mąką ziemniaczaną czy reklamówkami, pozwalają na odkrywanie ukrytego. Doskonałe do noszenia na głowie w celu nauki równowagi, jak i rzucania do celu.
Do kompletu powstał kogust wypełniony soczewicą, który ma przyczepiane na zatrzaski skrzydła.


Biżuteria na-ręczna

14 lutego 2010

0 komentarze
Bransoletka filcowana na mokro.


Ślimak

13 lutego 2010

0 komentarze
To kolejna moja Tildowa robótka. Po tym jak syn wyrecytował, sam-samiusieńki, wierszyk o ślimaku, nie mogłam usiedzieć w miejscu. Od razu pobiegłam do maszyny i w minutę powstał ślimak bez sera ;).


Proszę Państw, o to miś...

12 lutego 2010

0 komentarze
Kolejna filcowana igłami. Niestety, plagiat, ponieważ miś Oli Smith bardzo mnie zauroczył. Jednak nawet do pięt nie dorasta urodą misia Oli.




 

Jesienią...

11 lutego 2010

0 komentarze
"Jesienią...
... jeż za jeżem żwawo bieży - taszczą kosze pysznych jeżyn,
do spiżarni zwożą w pędzie świeże grzybki i żołędzie,
znoszą skrzynie z gruszeczkami i jabłuszka z robaczkami.
Żaden jeżyk nie próżuje, każdy prężnie maszeruje,
żeby zimą obżartuszki miały czym napychać brzuszki."
Opowiastki Dobranoc, niedźwiadku - Agnieszka Frączek

Zainspirowana igielnikiem Oli Smith (olasmith.blogspot.com) i ja popełniłam jeżyka-igielnika.

 

Ko-ko-ko

10 lutego 2010

0 komentarze
Pisanki czas zacząć.
Filcowana na formie styropianowej, metodą na sucho.


Miś do kitu

02 lutego 2010

0 komentarze
Wiele miesięcy temu udało mi się kupić (na ciuchach) zestaw do ręcznego uszycia misia. Tak zwany "kit" odleżał na półce swoje, aż w Święta BN w końcu odważyłam się zmontować misia. Jak widać sporo czasu mi to zajęło ;). Nie obyło się bez wpadek, na przykład pomylenia zatrzasków-stawów, co spowodowało że miś o mały włos a nie posiadałby jednej łapy ;). Na szczęście dziadek "złota rączka" uratował sytuację i miś wszystkie kończyny posiada. Powiem jedno... syn docenił moją pracę :).



Tildowy szał.

20 stycznia 2010

0 komentarze
Zakochałam się... Na forum Tilda nasza pasja są tak piękne Tildy, że człowiek z miejsca się podrywa i od razu do maszyny zasiada. I mnie wzięło Tildowe szaleństwo.






Dawno temu...

0 komentarze
... na wiosnę (prawie rok temu) uszyłam synkowi wełniany płaszczyk. Właśnie porządkując szafę natknęłam się na niego, wiszącego smutno na wieszaku. Odwinęłam rękawki, które spoecjalnie zostały naddane, i okazuje się że na synka płaszczyk jest jeszcze dobry :). Czas go dokończyć, czyli doszyć pikowaną podpinkę.
Burda 2/2004 (E801), wykrój 651.


Filcem malowane

0 komentarze
Od dawna filc mnie fascynował. Bawiła się trochę gotowymi arkuszami filcu. Jednak ostatnio wełna stała się moją nową miłością. Proces filcowania na mokro jest dość nużący, ale nie należy się zrażać.

Candy u Jednoiglec

10 stycznia 2010

0 komentarze
Jednoiglec obchodzi urodziny. Wszystkiego NAJ!
Z tej okazji do wylosowania wspaniałe candy, sami popatrzcie...

http://www.jednoiglec.pl/

Miłe wyróżnienia

0 komentarze
Świąteczne ptaszory znalazły uznanie u przemiłej silanny oraz mi-ju.
Ogromnie Wam dziękuję, to dla mnie bardzo miłe wyróżnienie.


Palce muszą pracować

02 stycznia 2010

0 komentarze
Chyba ostatnio przeżywałam jakąś nerwicę, bo miałam ogromną potrzebę relaksowania się. Ale tylko i wyłącznie relaksowało mnie robienie na szydełku. Przyznaję, spędziłam długie godziny nad robótką, wiele prułam, nie jestem mistrzynią słupków, łańcuszków. Ale udało się. Zachciało mi się czapki dla syna. Robiłam metodą prób i błędów. Mąż zażyczył sobie podobnej czapy ;).