Wciągnęło mnie.

25 lutego 2011

0 komentarze
Myślę teraz tylko o drutach, o wełnie, o tym co zrobić. Szalik gotowy i od razu wzięłam się za kamizelkę dla syna. Półprodukt - motek 50% bawełna, 50% akryl, cudownie miękka "wełna".

Projekt sako.

22 lutego 2011

2 komentarze
Kiedyś kupiłam wykrój do uszycia worka sako. Link do wykroju BURDA.

Zwlekałam z szyciem ze względu na koszty. Marzyłam o uszyciu worka z alcantary, dodatkowo granulat styropianowy do tanich też nie należy. W kalkulacji w ogóle wychodziło nieopłacalnie. Biorąc również pod uwagę fakt, że worki sako w ostatnim czasie staniały, mój zapał bardzo zmalał. Ale... ale nie znalazłam sako z alcantary, miękkiej, przyjemnej alcantary. Standard to eco skóra, która jednak mnie nie przekonuje. Nie wyobrażam sobie odpoczynku na worku z eco skóry w letni dzień.

Tak więc wykrój leżał na półce z półtora roku, aż w końcu zdecydowałam że trzeba złapać tego byka za rogi. Pal licho koszty, trudno! Czego nie robi się dla dziecka. Kupiłam alcantarę i wzięłam się za projekt. Zaczęłam :). Wycięłam formę a przy tym miałam doskonałego pomocnika :). Cdn...



8 811 Kudowa-Budzisko

04 lutego 2011

1 komentarze
Droga nr 8. 811 km. Najdłuższa polska droga, czyli z Kudowy do Budziska.
Dlaczego? A dlatego, iż wydaje mi się, że szalik, który robię i robię od kilkunastu dni nie ma końca. Czy ja dotrę do upragnionego Budziska?
Jak na razie moja szalikowa droga miała już kilka remontów.
W chwilach zwątpienia, dla podtrzymania na duchu, nasz domowy sierściuch wspiera. Nie lubię robić szalików, bo są długie i nużące, jak droga z Kudowy do Budziska ;).

Gdzieś w Świecie.

01 lutego 2011

0 komentarze
Nigdy nie podejrzewałam siebie o to, że będę robić na drutach. Wprawdzie nie jest mi to całkiem obce hobby, bo pamiętam jak mama chcą mnie "usadzić na tyłku" w jednym miejscu, dawała mi "zadania do wykonania" na drutach. Liznęłam jakieś prawe i lewe oczka, ale na tym był koniec. Wiele, WIELE lat druty przeleżały w szafie, aż ostatnie tygodnie, oraz forumowa koleżanka Owieczka, natchnęły mnie aby wziąć druty w swoje ręce ;). Umiem prawie nic, ale nawet proste rzeczy sprawiają mi przyjemność.
Gdzieś tam w Świecie, a dokładniej w USA (Portland), jest kobieta która jest moją muzą. Mama 4-ki dzieci (a niedługo 5-ki), kobieta której blog sprawia iż każdego dnia z niecierpliwością czekam na nowy wpis. Amanda Soule wyczarowuje fantastyczne rzeczy z włóczki, a jednocześnie tworzy w swoim domu niesamowitą atmosferę, kreatywne możliwości dla swoich dzieci oraz ciekawy reportaż z dnia codziennego, na pozór błahego. Polecam zatopić się w lekturę jej bloga Soulemama.