Miałam w moich szpargałkach kawał filcu, który tak sobie leżał niewykorzystany. Nie wiedziałam co z niego zrobić, aż któregoś dnia natchnienie przyszło. Uszyłam częściowo na maszynie (dno i tunel na sznurek w kołnierzu) a częściowo ręcznie (zszycie dwóch części filcu i połączenie z dnem, kołnierzem i rączkami). Aplikacje Taty Świnki i George'a, chmurki i słońca przykleiłam klejem Magic.
Filcowe wiaderko przechowywało już drewniane klocki, farby w kubeczkach, lego, najróżniejsze zakrętki i wiele dziwnych rzeczy, tych rzeczy którymi lubią bawić się dzieci znajdując dla nich całkiem nowe zastosowanie. Niestety, koty też go polubiły i od czasu do czasu wykorzystują jako drapak.
Zaległości - filcowe wiaderko na coś.
14 września 2011
Etykiety:
dziecięce,
filc,
pokój dziecięcy,
szycie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz