Nigdy nie podejrzewałam siebie o to, że będę robić na drutach. Wprawdzie nie jest mi to całkiem obce hobby, bo pamiętam jak mama chcą mnie "usadzić na tyłku" w jednym miejscu, dawała mi "zadania do wykonania" na drutach. Liznęłam jakieś prawe i lewe oczka, ale na tym był koniec. Wiele, WIELE lat druty przeleżały w szafie, aż ostatnie tygodnie, oraz forumowa koleżanka Owieczka, natchnęły mnie aby wziąć druty w swoje ręce ;). Umiem prawie nic, ale nawet proste rzeczy sprawiają mi przyjemność.
Gdzieś tam w Świecie, a dokładniej w USA (Portland), jest kobieta która jest moją muzą. Mama 4-ki dzieci (a niedługo 5-ki), kobieta której blog sprawia iż każdego dnia z niecierpliwością czekam na nowy wpis. Amanda Soule wyczarowuje fantastyczne rzeczy z włóczki, a jednocześnie tworzy w swoim domu niesamowitą atmosferę, kreatywne możliwości dla swoich dzieci oraz ciekawy reportaż z dnia codziennego, na pozór błahego. Polecam zatopić się w lekturę jej bloga Soulemama.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz